Od kilku dni szperam w sieci i podziwiam wiosenne śliczności, które robią inne blogowiczki.
Jednak póki co, sama nie miałam weny na florystyczne wytwory.
Wciąż byłam zanurzona w zimowym marazmie.
Wciąż byłam zanurzona w zimowym marazmie.
Do dziś!
Niedzielna aura i cudowny spacer nastroiły mnie do działania.
Nazbierałam wszystko co trzeba, zakasałam rękawy i stworzyłam pierwszy w tym roku wiosenny wianek.
Zawiesiłam swoje dzieło :P w salonie i od razu poczułam powiew wiosny :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz