sobota, 13 marca 2010

Sprzątanie i szybkie danie...

Za oknem szaro buro, pada deszcz ze śniegiem. Znikome szanse na spacer :(.  Może i dobrze, bo tak się u nas przyjęło, że sobota to dzień generalnych porządków. 
Moi chłopcy na widok miotły i ściery, ulotnili się niczym kamfora. Choć zazwyczaj staramy się wszyscy włączać w prace domowe, są i takie dni, że wolę aby nie wchodzili mi w paradę i nie odciągali ciągłym ..."gdzie jest wiadro?", " gdzie jest miotła?"... "mamo soczek chcę" i pach!  wchodzi jeden z drugim na świeżo umytą podłogę :D. 

Moi mężczyźni chyba wyczuli potrzebę chwili i oddali się pasji budowania garaży. A ja w tym czasie relaksowałam się ;) przy praniu, myciu naczyń i odkurzaniu. 
Po tygodniu przepełnionym leśnymi spacerami, zabawami z Tośkiem, gotowaniem obiadów, wieczornym robótkowaniem i czytaniem,  to miła odmiana ( hi, hi :).

Niestety nic co dobre nie trwa wiecznie . Po pewnym czasie moi budowniczy wypełzli z pokoju i zażądali strawy...

No cóż trzeba było coś szybko wymyślić i nie dać po sobie poznać, że zwyczajnie zapomniałam o obiedzie. Ja zadowoliłabym się kanapką lub sałatką, ale przecież chłopcy, tak ciężko pracowali, że potrzebują posiłku regeneracyjnego :D.   
Z uśmiechem powiedziałam : "Jak jesteście głodni zjedzcie jabłko lub marchewkę, a na obiadokolację zrobię pizzę... Możemy zabrać też colę i pójść na bajeczki..." . 
Nie zdążyłam dokończyć, a chłopcy salwowali "hura, hura!" :). 

Od tej pory Tosiek, niczym kierownik projektu "cola" , stał nade mną i pilnował, abym od słów, przeszła do czynów. Pomagał w posypywaniu pizzy serem i pieczarkami, ale przede wszystkim w wyjadaniu szyneczki :).

  W efekcie naszej wspólnej pracy powstała pyszna pizza z pieczarkami.


Podana oczywiście z posiekaną bazylią, oregano i w towarzystwie sosu czosnkowego ... palce lizać...

 A oto sekret pysznego smaku :

 ciasto wg przepisu:
SKŁADNIKI:
 1 i 3/4 szklanki mąki 
1/2 szklanki letniej wody
20 gram drożdży
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki cukru
2 łyżki oliwy

PRZYGOTOWANIE:
1. Z 1/4 szklanki wody, cukru, 2 łyżeczek mąki i drożdży zrobić rozczyn i pozostawić do wyrośnięcia
2. W tym czasie można przygotować piekarnik i uszykować składniki na nadzienie
3. Mąkę przesiać do miski , dodać sól, olej, resztę wody i wyrośnięte drożdże. Wyrabiać ciasto do momentu, aż zacznie odchodzić od rąk i stanie się puszyste.
4. Dużą blachę posmarować tłuszczem i posypać mąką. Ciasto cienko rozwałkować nadając kształt koła. Brzegi ciasta można wyłożyć startym serem i zawinąć. Środek posmarować sosem pomidorowym i posypać nadzieniem
5. Piec ok 8-10 minut w temperaturze 220-240 stopni.



nadzienie:
pieczarki, szyneczka, starty żółty ser do zapiekania i co kto lubi...lub ma pod ręką, 
ale przede wszystkim sos pomidorowy, którym smarujemy spód pizzy i stosujemy zamiast ketchupu; 

sos pomidorowy : dużą cebulę drobno pokroić, a następnie zeszklić na patelni, zalać krojonymi pomidorami w puszcze, dodać szczyptę soli, garść świeżo posiekanej bazylii, oregano, tymianku itp. ; gotować, aż do uzyskania dość gęstej konsystencji, ale nie za długo, aby nie rozgotować kawałków pomidorów;

sos czosnkowy:  miłością do czosnkowego specyfiku zaraziła mnie moja przyjaciółka Nina :); po wielu eksperymentach stworzyłam "swoją" recepturę sosu czosnkowego:  do tradycyjnego przepisu, w którym stosujemy jogurt naturalny typu bałkańskiego, majonez(koniecznie  dobrej firmy), posiekany lub starty czosnek, dodaję szczyptę cukru, odrobinę soku z cytryny,  garść posiekanego kopru i kilka listków świeżo zerwanej i drobno posiekanej mięty; sos nie tylko nabiera wyjątkowego, delikatniejszego smaku, ale i zapewnia lepsze trawienie :P - zapobiega "wyziewom czosnkowym " ;)
jak to mówi mój znajomy " sos jest bardziej kobiecy" :); 

Wieczór upłynął pod znakiem pizzy, coli i bajeczek z Byby Chanel. 
Po raz kolejny przekonałam się, że do szczęście nie potrzeba wiele :D. 

Pochwalę się jeszcze małym bukiecikiem, jaki sobie poskładałam na półeczce w jadalni ...



Wiosna, wiosna... tylko skąd się wziął ten śnieg na tarasie ? 
Już wiem... to takie "łzy" Pani zimy, której żal, że po miesiącach wspólnie spędzonych, musi od nas odejść :D. 


1 komentarz:

Zula pisze...

Dawno nie miałam pizzy, smaka mi narobiłaś :)