środa, 10 marca 2010

Hodowla drobiu...

Wiosenny nastrój udzielił mi się w pełni. Wiedziałam, że jeśli czegoś dzisiaj nie uszyję lub nie zmajsterkuję, to chyba eksploduję :D. Potrzebuję zmian, powiewu wiosny i świeżości w domu.

Z porannego spaceru wróciłam obładowana gałązkami wierzbowymi, trzcinami, kosmkami traw i mchem. Ledwo szłam, nie mówiąc już o trzymaniu Tośka za rękę. Na szczęście maluch jest bardzo samodzielny i wyrozumiały dla matczynych fanaberii :). No i ten komfort, że nic na drodze nas nie napotka. No może z wyjątkiem spłoszonej sarny lub jelenia :).
Że owe cudeńka,  naznoszone z lasu, muszą nieco przeschnąć, zajęłam ręce szyciem.
Jako pierwsze w szale tworzenia, powstały bawełniane ptaszki  z motywem folkowym...



wydziergałam ich ponad 20 ... :) - część przyozdobi wiosenne bukiety i stroiki,  a część szybciutko znalazła wielbicieli  na Pchlim Targu2 i  jutro pofrunie do swoich nowych gniazdek :)

Do rodziny śpiewaków dołączyła również kurka brązowo-piórka.


Zasiadła na grzędzie i już jaja znosić chciała, ale ją wyśmiałam i do kuchni odesłałam :) 


Kura domowa najlepiej się prezentuje, gdy wśród garów urzęduje :D.

Podczas popołudniowego wyjazdu do sklepu, wyszperałam takie oto jajeczka :) .


Porcelanowe cudeńka i to w przystępnej cenie.

Aby nie leżały bezczynnie w kartoniku, postanowiłam wykorzystać zbiory wierzbowych witek i zrobić wielkanocny stroik...
Stoik, nie stroik ... takie oto coś powstało i zawisło w naszym salonie ...


Przy najbliższym wyjeździe do miasta,  kupię kilka tulipanów i wplotę pomiędzy gałązki, aby całość nabrała bardziej kolorowego i wiosennego charakteru

Nawet się nie obejrzałam a tu prawie północ wybiła
uciekam, bo jutro czeka nas pracowity dzień...

Brak komentarzy: